FAQ

RESPEKT czyli SZACUNEK

Ten szacunek rodzi się z uznania dla poświęcenia oraz osiągnięć, jakie osoba ta wykazała, by stać się Memberem danego klubu. Praca nad samym sobą bywa nie łatwa i czasami trwa bardzo długo. Jednak, osoby decydujące się wkroczyć na nią, są w pełni świadome swojego wyboru. Niezależnie od naszego stanowiska wobec konkretnej osoby noszącej barwy klubowe, powinniśmy traktować ją z szacunkiem Właśnie to jest główny powód, dzięki któremu dla klubów motocyklowych tak ważny jest szacunek i poważanie – bo włożyli całe swoje serce, całą swoją siłę, a nie jednokrotnie poświęcili *swoje życie, by stać się członkiem wybranego klubu motocyklowego.

Wzbudzanie szacunku jest także bardzo ważne u społeczności „niemotocyklowej”. Grupa ta jest zdecydowanie większa i ma duży wpływ na wizerunek środowiska motocyklowego, ale także na jego dalszy rozwój, czy charakter przedsięwzięć. Żaden motocyklista nie chce być postrzegany jako np. dawca organów. Takie określenie nie należy do pozytywnych i jest obraźliwe.

Trzeba sobie uświadomić, że zachowanie każdego motocyklisty wpływa na wizerunek ogółu.

Dlatego dobre relacje z resztą społeczeństwa są szczególnie ważne. Wie o tym doskonale każdy członek klubu motocyklowego i każdy powinien zachowywać odpowiedni poziom kultury osobistej. Celem jest wzbudzanie sympatii, szacunku a czasem i podziwu, a nie strachu i niechęci oczach opinii publicznej.

BARWY KLUBOWE

Barwy klubowe są jedną z najważniejszych rzeczy w życiu członka każdego klubu motocyklowego.

I nie ma większego znaczenia czy jest to Klub o statusie MC czy FG. Barwy klubowe i ich godność są ściśle strzeżone, a droga do ich uzyskania jest długa i trudna. By być godnym noszenia barw, należy wykazać się ogromną samodyscypliną oraz osobistym zaangażowaniem.

CZŁONKOWSTWO

Większość społeczeństwa (osoby nie mające związku ze światem motocyklowym) nie zna i nie widzi różnicy pomiędzy klubami o statusie MC, FG czy motocyklisty niezrzeszonego. Dla nich te różnice po prostu nie istnieją. Każdy, kto posiada motocykl wrzucany jest do tego samego worka: motocyklista. Tym bardziej nie potrafią zidentyfikować, czy dostrzec różnic pomiędzy barwami poszczególnych klubów, symboliki poszczególnych elementów lub ich braku, co często prowadzić może do fałszywych spostrzeżeń, wniosków a nawet zarzutów dokonania tego czy innego np. wykroczenia lub uchybienia Niestety jest tak, że każde niewłaściwe zachowanie, czy jakiekolwiek wykroczenie, przestępstwo dokonane przez dany klub, grupę, czy jedną osobę, wpływa negatywnie na opinie o całym społeczeństwie motocyklowym, dotykając przede wszystkim kluby.

Dlatego też, KAŻDY motocyklista, bez względu na przynależność do danej grupy czy klubu powinien mieć pełną świadomość skutków swoich czynów.

– Żaden z członków, jakiegokolwiek klubu nie będzie dzielił się informacjami dotyczącymi jego klubu (liczba członków, sprawy klubowe, informacje dot.      jego członków oraz ich danych osobowych) z osobami spoza tegoż klubu.

– Każdy członek klubu jest w pełni świadomy, że reprezentuje swój klub 24 godziny na dobę, nie tylko wtedy gdy zakłada kamizelkę z barwami klubu.

– Wszystko, co powie lub zrobi w miejscach publicznych może mieć wpływ na klub oraz jego przynależność do tego grona. Członkowie klubu rozumieją        także doskonale, że jeżeli przekroczą którąś z granic, podlegają oni weryfikacji oraz ewentualnej karze dla ich własnego dobra oraz dla dobra klubu.

– Noszenie naszywek klubowych to dla członków coś więcej niż tylko sposób na wyróżnienie się na tle innych motocyklistów. Dla nich oznacza to bycie          ze  sobą, uzewnętrznienie i podkreślenie swojej więzi. Wielu z nas wie jak ciężko o dobre relacje w gronie rodzinnym, więc szczególnie i tu wymaga to       bardzo ciężkiej pracy i poświęcenia.

– Żaden z członków nie zakłada kamizelki tylko po to, by wyglądać podobnie, czy wyznaczać jakiś trend w świecie motocyklowym. Kamizelka dla nich           oznacza braterstwo w pełnym tego słowa znaczeniu. Zawsze w stosunku do swoich braci, są skłonni więcej dawać niż brać, wspierać, pomagać i mieć         poczucie bezpieczeństwa wśród danego grona.

– Wszystko to może wydawać się bardzo idealistyczne, w niektórych przypadkach aż za bardzo, lecz tak właśnie jest – lub lepiej powiedzieć: tak powinno     i musi być. Wszyscy, którzy czują się i chcą być prawdziwymi, godnymi szacunku motocyklistami, muszą nie zważając na okoliczności do tego dążyć.         Ten idealizm był i jest wyznawany przez wszystkie kluby na świecie i jest to cel do którego dążą i zasada jaką praktykują.

– Najważniejsze, by zdawać sobie sprawę z obowiązujących, często niepisanych zwyczajów i zasad  postępowania w czasie przebywania w kręgach                 klubowych lub ich bliskim otoczeniu:

Szacunek za szacunek. Jeżeli nie szanujesz innych, będziesz traktowany tak samo.

FORMY (stopnie) CZŁONKOWSTWA

Dla zainteresowanego droga do członkowstwa w klubie jest długa i pełna wyrzeczeń. Czasami patrząc zewnątrz, na starania i wysiłek takiej osoby, może wydawać się, że dotyka to tzw. dóbr osobistych, czy narusza jego godność, ale tak oczywiście nie jest. Droga od sympatyka klubu  (Hangaround) do Prospecta (kandydat na pełnoprawnego członka klubu), by wreszcie stać się Memberem (pełnoprawny członek klubu) nie jest wspinaczką z dołu do góry, ale to raczej jak wspinanie się po stale rosnącym zboczu. W tym czasie taka osoba staje się silniejsza i bardziej zaangażowana w życie klubu, zawiązuje także silne więzi ze swoimi braćmi klubowymi. Każda naszywka, którą założy kandydat czy też pełnoprawny członek klubu jest w pełni wypracowana. Kiedy ktoś dostaje pełne barwy klubowe i staje się jego pełnoprawnym członkiem, czyli Memberem, nie oznacza, że osiągnął cel ostateczny i teraz może spocząć na laurach. W tej praktyce uznaje się zasadę, że im dłużej jest się Memberem, tym większe ma się doświadczenie oraz więź z klubem, co również równoznaczne jest z zaufaniem jakim obdarzają go inni członkowie klubu oraz w jakim stopniu liczą się z jego zdaniem.

KIM JEST PROSPECT?

Prospektowanie nie oznacza inicjacji na członka klubu. Staje się jedynie jego częścią. To czas, w którym klub sprawdza swojego kandydata, czy potrafi godnie reprezentować klub, czy jest odpowiednio zaangażowany w jego życie, jest gotowy na noszenie barw klubu
i stanie się jego Memberem.

Jest to czas, w którym Prospect :

  • powinien wykazać postawę, przez którą przemawiać będzie poczucie odpowiedzialności, ale także szacunku dla każdego członka klubu.

  • nabiera podstawowej wiedzy na temat środowiska klubowego oraz poznaje zasady w nim panujące.

  • uczy się nawyków, które wpływają na bezpieczeństwo i dobro klubu oraz każdego jego członka, a także komunikacji z innymi klubami motocyklowymi.

  • uczy się współpracy z klubem oraz poznaje jego cele.

  • przyzwyczaja się do głębokiego zaufania jakim zostanie stopniowo obdarzony i jakim obdarzać powinien swych przyszłych braci (nawet na oślep).

Lista ta może być dużo dłuższa i w zależności od klubu, mieć dodatkowe elementy i fazy. Chodzi jednak o to, aby wykazać, że okres próbny ma określone cele i że Prospect, a później Member, zna oraz stosuje się do zasad panujących wewnątrz klubu i zgadza się z jego celami, które zostały wyznaczone w momencie jego powstania.

Nie ma żadnej recepty na sukces, ale kluczem jest postawa i szacunek.

GENEZA 1%

Wg dostępnych źródeł jednym z pierwszych, obok “13 Rebels, legendarnym klubem motocyklowym był “The Booze Fighters MC” (Alkoholowi Wojownicy). Został on założony w 1946 roku w Los Angeles przez Willy’ego “Wino” Forknera oraz George’a Menknera i Dinka Burnsa. Głównym mottem, podobnie jak większości powstających wówczas klubów, było po prostu “to have fun” czyli “dobra zabawa”.
Rok po powstaniu, w 1947 roku, “The BoozeFighters MC” wzięli udział w legendarnym zlocie motocyklowym w Hollister, który przez wielu motocyklistów, dziennikarzy i historyków uznany został za przełomowe wydarzenie w rozwoju motocyklizmu jako zjawiska społecznego: “Wtedy właśnie zaczęło się rodzić to, co po latach określamy mianem motocyklowej subkultury. Zupełnie normalne spotkanie motocyklistów niepostrzeżenie przerodziło się w symbol. Odtąd przez długie lata u normalnych, goniących za sukcesem Amerykanów widok jeźdźców odzianych w skóry wywoływał niepokój”.
Wówczas, 4 lipca 1947 roku, na wyścigi zorganizowane przez American Motorcyclist Association (Stowarzyszenie Amerykańskiego Motocyklisty), do rolniczego miasteczka w stanie Kalifornia, liczącego 5000 mieszkańców, zjechało się około 4000 motocyklistów. W związku z niespodziewanie dużą ilością chętnych do wzięcia udziału w zawodach AMA podjęła decyzję o niedopuszczaniu do wyścigów osób niezrzeszonych w federacji. Motocykliści z nieoficjalnych klubów nie chcieli się z tą decyzją pogodzić. Nie zależało im na nagrodach, nie chcieli stać się profesjonalnymi zawodnikami, ograniczonymi federacyjnymi rygorami, ważna była jedynie dobra zabawa. Dlatego też urządzono bezprawnie własne, nieoficjalne zawody – stąd wywodzi się nazwa Outlaws (“Poza prawem”) – na określenie motocyklistów urządzających i startujących w zawodach organizowanych bez poparcia federacji i klubów sportowych.  Gdy, pomimo wyraźnego zakazu AMA, zawodów nie przerwano, dla uspokojenia wezwana została gwardia narodowa, co spowodowało jedynie wzrost niezadowolenia i wybuch zamieszek, w których przewodzili motocykliści z The BoozeFighters MC. Dla nich batalia o “wolne wyścigi” miała podwójne, honorowe znaczenie, gdyż rok wcześniej, założyciel BF MC – Willy Forkner, został wydalony z innego klubu – “13 Rebels”, za bezprawne włączenie się do zawodów motocyklowych w Los Angeles. Zamieszki uspokojono, lecz całe wydarzenie przeszło do historii dzięki reportażowi w “San Francisco Examiner” i fotoreportażowi w “Life Magazine”, gdzie uczestniczących w zlocie motocyklistów przedstawiono jako agresywnych awanturników i pijaków, którzy w ciągu trzech dni zniszczyli spokojne, rolnicze miasto.
AMA usiłowała uspokoić opinię społeczną w oficjalnym komunikacie w prasie i radiu, winą za rozruchy obarczając jeźdźców z nieoficjalnych klubów, stanowiących wg niej zaledwie 1 % ogółu motocyklistów.  Rzecznik federacji wypowiedział się wówczas: “Tylko jeden procent amerykańskich motocyklistów mógł dopuścić się takich kryminalnych czynów” W ramach protestu część niezrzeszonych w AMA motocyklistów umieściła na kurtkach naszywki ze znaczkiem 1%, który niebawem stał się charakterystycznym i bardzo popularnym symbolem wolności i niezależności.

Facebook image